Październik, ach, październik. Cóż za wspaniały miesiąc, okraszony uporczywym i nieco nieefektywnym poszukiwaniem materiałów do licencjatu. Temat Obraz Japonii w publikacjach polskojęzycznych po 1945 roku nie zainteresował do tej pory badaczy. A szkoda, bo by mi to ułatwiło zadanie, ale z drugiej strony mam duże pole do popisu :)
Październik został więc moim miesiącem z nosem w książkach :)
1 Cienie nocy, Alex Kava, Erica Spindler, J. T. Ellison, 184 s., ocena 5/10.
2 Dżuma, Albert Camus, 200 s., ocena 7/10.
3 Informacjonistka, Taylor Stevens, 320 s., ocena 6/10.
4 Ostatni dyżur, Paul Carson, 391 s., ocena 6/10.
5 Psy i demony. Ciemne strony Japonii, Alex Kerr, 421 s., ocena 7/10.
6 Spirala Pandory, Ken McClure, 288 s., ocena 7/10.
7 Sto diabłów, Józef Ignacy Kraszewski, 470 s., ocena 7/10.
8 Szkoła żon, Magdalena Witkiewicz, 272 s., ocena 5/10.
Do tego dochodzą książki czytane we fragmentach, czasami było to 10-15 stron, czasami prawie połowa książki. Powstrzymuję się od oceny, są to bowiem pozycje w większej lub mniejszej mierze naukowe, które trudno jest mi rzetelnie ocenić:
~ Inspirująca i inspirowana. Popkultura japońska, pod red. A. Wosińskiej
~ Japonia w oczach Polaków. Państwo - społeczeństwo - kultura, Józef Włodarski
~ Japoński soft power. Wpływy Japonii na kulturę zachodnią, pod red. A. Wosińskiej
~ Polska i Japonia 1989-2004. Stosunki polityczne, gospodarcze i kulturalne, Arkadiusz Tarnowski
~ Rynek książki w Polsce 2008. Wydawnictwa, Łukasz Gołębiewski
~ Zmiany społeczne w Japonii w XIX i XX wieku. Wybrane zagadnienia, Elżbieta Kostowska-Watanabe
Razem: 2546, co daje nam ~81 stron dziennie + fragmenty, których nie dało się doliczyć.
Wynik taki sobie, ale biorąc pod uwagę liczbę godzin spędzonych na przeszukiwaniu katalogów, bibliografii i baz danych w poszukiwaniu materiałów do licencjatu (swoją drogą na ukończeniu jest już mój konspekt, z czego jestem niezmiernie dumna ^^), to w zupełności mnie to satysfakcjonuje :)
Najciekawszą pozycją z wymienionych była książka Psy i demony. Ciemne strony Japonii. Polecam w szczególności fanom, bowiem książka ta w pewien sposób zmienia spojrzenie na ten kraj. I uświadamia, że to nie jest wcale taki raj na ziemi...
Miłą niespodzianką było także Sto diabłów, którą czytałam z przymusu, jednak nie żałuję ani chwili spędzonej nad tą książką. Oświecenie może jednak da się lubić.
Jutro spędzę pół dnia z naszym kochanym PKP, ale przynajmniej obiad (chociaż późny) zjem już w domu :)
Trzymajcie się ciepło w te chłodne dni,
Marlen