Oj, zaniedbałam bloga :( Nadrabianie zaległości, referaty, zbieranie materiałów do licencjatu - wszystko jest zbyt czasochłonne. W niewielu wolnych chwilach zgłębiam tajniki pięknych włosów - wreszcie wiem, czym się różnią kwasy tłuszczowe jednonienasycone od nasyconych krótkich i długich :D A i zabawy w małego chemika nigdy nie były tak fascynujące! :D
A w związku z tym czytelnicze efekty również baaardzo przeciętne.
Zapraszam!2 A jeśli ciernie, Virginia Cleo Andrews, 432 s., ocena 6/10.
3 Kocia kołyska, Kurt Vonnegut, 280 s., ocena 6/10.
4 Na południe od granicy, na zachód od słońca, Haruki Murakami, 232 s., ocena 6/10.
5 Rytuał, Graham Masterton, 332 s., ocena 6/10.
Razem: 1572 strony, co daje ~ 52 strony dziennie.
Nie powala, ale cóż.
Chciałabym oficjalnie powitać śnieg - nie ma piękniejszego widoku ponad białe chodniki! Czekam na więcej :)
Marlen
Jejciu, ja bym chciała żeby mi się udało chociaż 10 stron dziennie przeczytać, niestety nie udaje się ;/
OdpowiedzUsuńWyniki wcale nie są takie złe :) Ja również mam mało czasu na czytanie.. Za to również kocham śnieg :)
OdpowiedzUsuńMurakamiego całe życie mam w planach... Chcialabym się wypowiedzieć na temat jego prozy ;)
OdpowiedzUsuń